CZAS MOTYLI

wpis w: Film | 0

Zanim przejdę do opisu filmu chcę przeprosić za opóźnienia z prowadzeniem bloga. Czekałam no nową wersję strony internetowej, aby opis filmu był już na stronie z nową szatą graficzną. To nie koniec zmian na stronce- zaglądajcie, niebawem prace będą zakończone.

 

Dziś opowiem o filmie:

„Czas motyli”, reż. Mariano Barroso

Jak dotychczas wspiera mnie w przemyśleniach siostra. Jej myśli są dla mnie bardzo cenne, bo głębokie i często wyjaśniają to, co mi trudno ująć w słowa.

 

Tytuł filmu wydaje mi się bardzo intrygujący i ciekawy. Motyl- symbol przemiany i świadomości. Ciekawi mnie szczególnie postawa jednaj z bohaterek filmu- Minevry, postawa dojrzewania do podejmowania wyzwań i odpowiedzialności za los swój i swoich dzieci z narażeniem własnego życia.

Siostra pyta:

  • „Czy jest coś tak ważnego dla mnie, że jestem dla tego gotowa poświęcić wszystko?.
  • Czy jest coś, o co chcę walczyć, na czym mi zależy. A może jestem obojętna i wszystko mi jedno co będzie, byle tylko jakoś było?
  • Czy moje życie ma dla mnie sens? Czy jest ono „po coś”, „dla kogoś/czegoś”, czy tylko po prostu jest: jałowe, bezcelowe?
  • Czy jestem gotowa podjąć trud dla czegoś, co dla mnie ważne?”

To są właśnie pytania o sens życia, o cel, do którego zmierzam i który motywuje mnie do podejmowania różnych wyzwań. Gdy tracę cel z oczu to zaczynam się zniechęcać, gubić, pojawia się smutek, czasem użalanie nad sobą. Cel jest drogą, którą idę, cel jest miejscem do którego zmierzam, cel jest moim powołaniem. To pytania, na które warto odpowiedzieć. Sama zastanawiam się nad nimi. Gdzie jest moje serce, o kim/ o czym myślę najczęściej?. Odpowiedzi na te pytania pomogą mi poznać prawdę o sobie! Co się dla mnie liczy najbardziej i czy te sprawy, osoby, nie przysłaniają prawdziwego celu? Jesteśmy w stanie wszystko sobie uzasadnić, byleby zyskać, to co chcemy. Ale, czy nie tracimy wtedy sensu życia, czy nie walczymy o sprawy, o które tak naprawdę nie ma co zabiegać. Gdzie jest moje serce?

 

Minevra jest kobietą otwartą na świat- na wiedzę, chce poznawać, chce rozumieć, nie przyjmuje ot tak, tego, co słyszy. Ważne jest, by mieć szerokie patrzenie, by nie poprzestawać tylko na tym, co inni mówią. To jest proces dojrzewania i przemiany myśli, poszerzania swoich horyzontów. Mam przed oczami obraz konia z klapkami na oczach, które zawężają jego pole widzenia, by nie widział tego, co się wokół niego dzieje. Gdy jesteśmy z klapkami na oczach boimy się wszystkiego co inne, co nieznane, co jest nam nowe. Warto poznawać, by się przestać bać, by z odwagą iść na przód. Szerokie spojrzenie chroni przed lękiem.

 

Siostra zauważa, że motyle są słabe i delikatne, ale piękne i pyta:

  • Czy wiem, że to, co we mnie piękne i co piękne w moim życiu jest bezcenne i silniejsze niż „tyrania” tego, co silne i narzucające się?

Zastanawia mnie ta myśl i przywołuję w pamięci słowa „zło dobrem zwyciężaj”. Delikatność kruszy to, co twarde. Maryja zwyciężyła przez swoją pokorę, dobroć, miłość, posłuszeństwo woli Boga, przez swoją delikatność. Ona nic nie robiła, po prostu była cała zanurzona w miłość i tą miłość dawała innym. Maryja pod Krzyżem nie oskarżała, patrzyła na Swojego Syna pełna bólu i nadziei na Zmartwychwstanie. Jej miłość była silniejsza niż całe zło. To co piękne i delikatne jest w stanie przeciwstawić się sile tyranii.

 

Siostry Mirabal są wrażliwymi i delikatnymi kobietami, a równocześnie świadomymi siebie. Tylko ktoś świadomy siebie może wybierać i decydować o sobie w wolności. W każdym z nas jest przestrzeń wolności, w której człowiek nawet jeśli uciemiężony zewnętrznie, jest prawdziwie wolny. Miejsce, którego nie są w stanie pokonać zewnętrzne przeciwności. Myślę o św. Maksymilianie, który, mimo uwięzienia, był w pełni wolny. Myślę o osobie, która latami przebywa w swoim pokoju, ma ograniczone możliwości poruszania się, a mino to mówi, że nie tęskni do gór, morza, lasów…, bo odnajduje to wszystko wewnątrz siebie, w Bogu. I nie jest to zaprzeczanie potrzebom. Nie!, to prawdziwa wolność, którą doświadczyła, gdy przyjęła i zaakceptowała swój stan. Więcej- to doświadczenie wewnętrznie ją zmieniło, stała się dojrzałą, mądrą, bogatą w głębi osobą. Pielęgnujmy naszą wewnętrzną wolność. Jak pielęgnować swoją wolność? Myślę o tym, że jeśli rozwijamy naszą duchowość, szukamy prawdy, dobra, miłości- to wszystko jest w Bogu, którego odnajduję w sobie, to wtedy jesteśmy prawdziwie wolni, to wtedy przestrzeń wolności w nas się poszerza, tak, że zewnętrzne przeciwności nie są w stanie nas ograniczyć. Myślę o św. Teresie z Avila, gdy czytam jej dzieła to mam wrażenie, jak moje serce się poszerza, bo ona znalazła Boga w sobie. Choć jako karmelitanka cały czas przebywała w klasztorze, to wewnątrz niej była przestrzeń niezmierzona, która sprawiała, że mury klasztorne nie były dla niej ograniczeniem. Tęsknota za prawdziwą wolnością jest w każdym z nas. Gdy patrzysz na góry, morze i czujesz w sobie przestrzeń niezmierzoną, głęboką, to jest to odbicie wolności, którą możesz w sobie odkrywać.

 

Siostra zastanawia się i prowokuje mnie do przemyśleń:

  • „czy mam kogoś kto jest dla mnie wsparciem? Czy szukam wsparcia i czy je daję?

Szukać wsparcia i znaleźć je to znaleźć siłę. Dobre więzi z innymi to skarb”. Siostry Mirabal miały siebie, miały mężów oddanych im i oddanych wspólnej sprawie, miały wspomnienia dobrego czasu rodzinnego.

 

„Jeśli czuję się samotny to może dobrze, by odnaleźć w sobie delikatność i piękno motyla i pielęgnować dobre wspomnienia i swoje dobre cechy, a nie skupiać się na brakach. Motyle mogą latać, a latanie to wolność. Gdy odnajdę w sobie i w swoim życiu to, co dobre, to będę mógł „polecieć”- odnajdę wolność. I kto wie, może wtedy, gdy polecę spotkam inne motyle?”.

Myślę o tym, co chciała powiedzieć moja siostra. Rozumiem to tak, że samotność czasami jest wyborem, gdy patrząc na świat narzekam, oceniam i krytykuję, to trudno mi budować prawdziwe więzi z innymi. Tylko to, co oparte na dobru, pięknie, delikatności jest w stanie połączyć prawdziwie ludzi. Takie więzi dają przestrzeń do dojrzewania. Myślę o tym, że człowiek odkrywający dobro w sobie, w innych nie czuje się samotny, nawet jeśli blisko niego nie ma drogiej mu osoby. Dobro jest taką mocą, że tworzy więzi delikatne i silne, które dają oparcie, nawet mimo odległości. A czasem właśnie wtedy kiedy odkrywam dobro w sobie, w innych to zyskuję inne spojrzenie na ludzi, którzy wcześniej wydawali mi się nieprzyjemni, nieżyczliwi.

Zdjęcie: źródło- www.imdb.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *